Czterdzieści obrazów miłości
Czterdzieści westchnień odcieni
Czterdzieści łez radości
I uczuć czterdzieści płomieni

W czterdziestu listach zawarte
Wiara, nadzieja , oddanie
To nie commedia dell arte





Za odległość która nas dzieli
Za brak wspólnej choć jednej niedzieli
Przepraszam Cię
Za rozmowy nie dokończone
Za uściski wciąż niespełnione
Przepraszam Cię
Za samotnie jedzone obiady
Za te wiersze chowane w szuflady
Przepraszam Cię
Za bezsenne noce me winne
Za tęsknotę która nie minie
Przepraszam Cię
Za ten patos w listach do Ciebie
Za brak znaków nadziei na niebie
Przepraszam Cię
Za niepewność czy się w usta Twe wpiję
Za wszystko przepraszam lecz kocham ,tym żyję




Znam tylko Twoje imię,
ale czuję się jego wyłącznym właścicielem
Bawię się nim modelując
na wszystkie możliwe sposoby
Wkomponowuję je w piosenki
Zamalowuję kolorami
Głaszczę i pieszczę myślami
Zawsze je nosze przy sobie
Ono jest zemną wszędzie
Chronię je też przed agresywnością innych imion
Ogrzewam je uczuciami i piszę o nim wiersze
Jest moją relikwią i świętością
I modlę się wciąż, by ciałem się stało




<